Podziały i brzydki wpis na fb

Człowiek nie powinien żyć tylko pracą , ale i mieć życie prywatne. Czy się z tym zgadzacie?
Był taki czas w moim życiu, że pracę stawiałam na pierwszym miejscu , bo bardzo chciałam mieć dużo pieniążków. A więc pracowałam, pracowałam i jeszcze raz pracowałam w weekendy , wolne dni i święta, pozwalając sobie na wolne tylko w Grudniu – co do dni świątecznych. Oczywiście urlop w miesiącach letnich też był. No, ale jak znajomi mieli wolne, to ja wiecznie byłam w pracy, i przez dłuższy czas wcale mi to nie przeszkadzało. Ja jako jedyny żywiciel rodziny chciałam żyć na pewnym poziomie i dorównać innym pełnym rodzinom, gdzie tam dwie osoby zarabiały na chleb. Też miałam taką pracę, gdzie w te wszystkie wolne dni musiałam być w pracy. Owszem pieniądze były, ale a wypadały ciągle nie przewidywane wydatki, lub po prostu nie było czasu, aby je wydawać. I gdzie tu fan? W końcu doszłam do wniosku, że po co mi to? Cały czas jestem zarobiona, i nic z tego tak naprawdę nie mam. Choć gdyby nie pandemia i inne okoliczności pracowala bym tak pewnie dalej, miałam dość wysokie stanowisko pracy, które dawało mi satysfakcję pomimo dużego stresu. 🙃
W końcu zwolniłam, zatęskniłam za wolnymi weekendami i za znajomymi. Pandemia spowodowała, że przesiedziałam dwa lata w domu. I też nie było mi jakoś z tym , aż tak źle.
Kiedy się wszystko uspokoiło i wróciliśmy do normalnego życia, postanowiłam, że trzeba zacząć iść w innym kierunku, tak więc zostawiłam swoją karierę i zaczęłam szukać pracy w innej branży. Przez ostatnie lata pracowałam w różnych miejscach, na różnych stanowiskach. Cały czas ucząc się czegoś nowego. Zresztą cały czas się dalej uczę 😉. Może zarobki nie są takie super jak były, i raz jest lepiej, a raz gorzej. Za to nagle znalazł się czas na wyjazdy , na spotkania ze znajomymi, oraz na odpoczynek. W końcu doszłam do wniosku , że nie tylko praca jest najważniejsza. Oczywiście zarabianie na utrzymanie siebie , rodziny jest ważne, ale nie może nam przesłaniać innych równie istotnych rzeczy w życiu.
Dziś pracuje jako szary pracownik i nie wychylam się, (-jak na razie😉 , cóż zawsze byłam ambitna😆) Mam soboty i niedziele wolne i wszystkie czerwone dni w kalendarzu, co mnie ogromnie cieszy. Jeśli decydujemy się pracować w soboty, to jest nasz dobrowolny wybór jako pracowników.



Ostatnio czytałam taki post na fb, w zasadzie dziewczyna żaliła się tam ,że ona jest taka super, po studiach i ma dość dobrą posadę. Nawet chciałaby wziąć mieszkanie na kredyt. No, ale że ma partnera który pracuje jako kelner i nie ma zdolności kredytowej, i ona ma wykształcone towarzystwo, takie wiecie ęł, ął, i jak się o niego pytają, to ona po prostu się go wstydzi🙈 , bo chłopak nic nie osiągnął. No dobra, a gdzie w takim razie jest miłość?🤔 Jeśli się kogoś kocha , to chyba nie ważne gdzie ta druga osoba pracuje?. Można być przecież mądrym bez papierku magistra, czy tytułu doktora przed nazwiskiem. Powiem szczerze, że strasznie mnie, to uderzyło po oczach. Osobiście znam wiele osób które są po studiach i są ok, ale są i takie osoby, które mają papierek, a w głowie dosłownie nic. Niektórym papierek uderza do glowy w druga stronę , więc bez kija nie podchodz , bo nie pogadasz. A i takie osoby, które nie ukończyły żadnego kierunku ,a są bardzo inteligentne i przewyższają tych z mgr. Myślę, że stanowiska pracy też w niczym nie uwłaczają człowiekowi. Znam wiele osób między innymi Inżynierów, którzy pracują np:na produkcji. Nikt ich za to nie szkaluje ,ani sami się w żaden sposób nie obwiniają, że akurat mają taką pracę, a nie inną. I to nie kwestia ambicji, tylko wyboru.. Każdemu z osobna różnie się układa w życiu i to, że dziś jesteś kierownikiem nie oznacza, że kiedyś nie spadniesz w dół i będziesz szarkiem, nie mówiąc juz ile ludzi wykształconych jest bezdomnych . Życie jest nieprzewidywalne i zaskakujące, trzeba mieć, też w sobie dużo pokory. Dziś idzie wszystko świetnie i nagle może ci się noga powinąć. A może właśnie coś się wydarzy, że zmieniają ci się priorytety, czy standard życia, lub mususz wiele rzeczy przewartościować, a może chcesz prostego życia , lub akurat niespodziewanie spadasz w dół.
Ja będąc na wysokim stanowisku myślałam, że ok ,to teraz będę więcej zarabiać, ale też wygospodaruję sobie więcej czasu dla siebie , ponieważ ja zarządzam ludźmi, więc dla siebie coś z pewnością uszczypnę, ah jak się myliłam. Po prostu nie szło tak, czyli coś kosztem czegoś. Pieniądze wzamian za życie prywatne. I mój czas.


Nigdy też nie traktowałam osób które pracowały pode mną, że są jakieś gorsze. Każdy z nas jest człowiekiem i zasługuje na szacunek, docenienie za swoją pracę. Przecież kelner , to też potrzebny zawód, jak wiele innych tych nie docenianych. Kasjerka jest potrzebna w sklepie, serwis sprzątający , kucharz, osoby kierujące ruchem, portier itd. Aby świat dobrze funkcjonował każdy z nas jest potrzebny.
Przecież wiele osób po studiach nie pracuje w swoich zawodach. I co są gorsi?- nie ! Status posiadanych dóbr, czy tego ile się ma na koncie nie powinno wpływać na to, aby na innych patrzeć z góry, czy uważać ich za mniej wartościowych, czy gorszych. W sumie status społeczny też nie. Przecież osoba z tak zwanego plebsu, też może być wartościowym człowiekiem, i coś osiągnąć w miarę swoich możliwości, różnica w tym że ma gorszy start, niż ci którzy mają lżej. Wywodzimy się z różnych środowisk, ale bądźmy wszyscy dla siebie ludźmi. Wracając do wspomnianego posta na fb , to szczerze współczuję, że facet trafił na taką babę. Nie powinna napisać tego posta, bo ja nie chciałabym, aby najbliższa mi osoba o mnie pisała, bez mojej wiedzy i jeszcze mnie stawiała w złym świetle. I jeszcze pisała o tym, że w gronie swoich znajomych się mnie wstydzi…porażka. Post był anonimowy, no ale mimo wszystko. Szczerze to sądzę, że ta para się wkrótce rozstanie , bo pani ma ambicje i wysokie ego. A ten pan według niej nie dorasta jej do pięt, i ona się z nim nie liczy. Może na fb szukała aprobaty , potwierdzenia, że ten biedny kelner, to już nie dla niej, bo nie te progi.
Szkoda tylko , że jak ta pani studiowała, to nic jej wcześniej nie przeszkadzało, a kiedy otrzymała dyplom i lepszą pracę, to nagle on jej zaczął przeszkadzać.
Cóż są ludzie i ludziska , różne punkty widzenia.
Jeśli decydujemy się być z kimś, to bierzemy, akceptujemy tę osobę z jej wadami , zaletami. A jeśli nagle dostajemy awans, i nasz partner, partnerka nie ma, aż tak dobrego stanowiska pracy jak nasze i może zarobki ma mniejsze , to nie oznacza, że trzeba się go wstydzić, i wymieniać zaraz na inny model. 🫣


No proszę… w moim małżeństwie było tak, że jak nie pracowałam to siedziałam na męża utrzymaniu, czasem mąż siedział na moim, ale ja zarabiałam lepiej od swojego męża i nigdy nie miałam problemu z tym, że on był hydraulikiem. Ani z tym, że ja byłam z miasta ,a on nie. Nigdy nie uważałam, że jest z tego powodu gorszy. Dlatego czytając takie posty rusza mnie to, i postanowiłam o tym napisać…. Nigdy status mojego męża, i pozycja zawodowa w niczym mnie nie ograniczała, ani nie spowalniała w moim rozwoju osobistym, jak i zawodowym. Znajomych też mieliśmy różnych i w każdej sytuacji jakoś umieliśmy się odnaleźć….. A przede wszystkim nigdy się go nie wstydziłam, ponieważ decydując się być z nim , wiedziałam co biorę, jakie ma wykształcenie, co on sobą reprezentuje, oraz jakie są jego wady i zalety.

Dlatego jak dla mnie świat naprawdę idzie cały czas ku gorszemu, ponieważ ludziom coraz trudniej o zrozumienie, szacunek , wyrozumiałość, empatię i miłość do drugiego człowieka…. , chyba nawet coraz trudniej nawet o szczerą rozmowę, nie mówiąc o rozwiązywaniu razem jakichkolwiek problemów… eh .

A Ty czytelniku co o tym wszystkim sądzisz? Jesteśmy lepsi i gorsi? Potrzebne nam takie podziały, a tym bardziej w związkach? Jeśli Twój partner jest z innej klasy społecznej, potrafisz to zaakceptować raz na zawsze?

2 myśli na temat “Podziały i brzydki wpis na fb

  1. Lubię rozmawiać o moich studiach i wykształceniu, bo to byl świetny czas i ciekawe laborki robiłam. Czasem ludzie reagują na to urazą. Mówią „tak mądrze ro brzmi a ja nie ma takiej szky/nie jestem taki mądry”. Ludzie to źle interpretują. Moja szkoła jest tłem opowieści o fajnych znajomościach, wyjściach że znajomymi, zajęciach na których robiliśmy ciekawe eksperymenty. Ale nie aby się przechwalać. Aby kogoś poniżyć, bo jest np. tylko kelnerem. Kelner to też zawód i nic mi do oceniania tego. Jednak często czuje się niezrozumiana. Pochodzę że wsi, nie mieliśmy kasy, na wakacje nie jeździłam. Ale nie pomyślałam nigdy by wstydzić się rodziny. Mówię o nich otwarcie. Bo to moi ludzie.

    Polubienie

Dodaj komentarz